Zapachy mają ogromny wpływ na nasze samopoczucie i emocje. Przyjemne wprawiają nas w dobry nastrój, relaksują, przywołują miłe wspomnienia i skojarzenia. Inne mogą budzić odrazę, a nawet fizyczne dolegliwości. Te niezwykłe właściwości zapachów wykorzystuje aromaterapia, która znajduje zastosowanie także w kosmetyce. Która z nas nie marzy o wonnej kąpieli albo o cudownie pachnącym balsamie do ciała?
Z myślą o nas i naszym dobrym samopoczuciu, marka Abacosun stworzyła urzekające zapachami produkty - melonowy żel pod prysznic oraz goździkowy olejek do masażu, które teraz możecie wygrać w naszym konkursie! Wystarczy, że odpowiecie na pytanie: Jaki zapach wywołuje w Was najmilsze wspomnienia i czego one dotyczą? Zapach siana przywodzący na myśl leniwy spacer po rozgrzanej słońcem łące, krem do opalania, którym smarowałyśmy się na wakacjach we Francji, a może aromat truskawek jedzonych w dzieciństwie prosto z krzaczka?
Czekamy na Wasze opowieści z zapartym tchem!
Wszystkie szczegółowe informacje odnośnie konkursu znajdziecie tutaj: http://www.dourody.pl/Zapachowy_zawrot_glowy_z_Abacosun.html
Jeśli nie należysz jeszcze do społeczności doURODY.pl
koniecznie zobacz jakie korzyści płyną z
rejestracji i załóż sobie konto!


Weź udział w konkursie "Zapachowy zawrót głowy z Abacosun!"
Uwielbiam zapach skoszonej trawy :) Przywołuje on wiele pozytywnych wspomnień...dzieciństwo, lato i beztroskę której tak brakuje w codziennym dniu. Zapach ten ma w sobie coś magicznego i to coś sprawia, że poprawia mi się nastrój i czuję się szczęśliwa. Nawet teraz jestem w stanie przypomnieć sobie jak pachnie w ciepły dzień świeżo skoszona trawa mmmm....
Czekoladowy murzynek polany czekoladą. ;-)
miałam wtedy 7 lat, moja ukochana starsza siostra piekła go w domu co niedzielę i pozwalała mi wysmarować owe cudo czekoladą. Nigdy nic nie pachniało tak smakowicie jak ten ciemnej urody smakołyk.
Może to dzięki składnikom ? a może dzięki wyjątkowości osoby które go robiła ?
To najmilszy zapach mojego dzieciństwa.
miałam wtedy 7 lat, moja ukochana starsza siostra piekła go w domu co niedzielę i pozwalała mi wysmarować owe cudo czekoladą. Nigdy nic nie pachniało tak smakowicie jak ten ciemnej urody smakołyk.
Może to dzięki składnikom ? a może dzięki wyjątkowości osoby które go robiła ?
To najmilszy zapach mojego dzieciństwa.
Nic i nikt tak nie pachniał jak piąta rano wśród kwitnących kasztanów na 3 godziny przed maturą. Kumulacja wszystkich moich dotychczasowych dróg i myśli w tym jednym zapachu. Jak metafizyczny wiatr zwiastujący zmiany...
Były też inne... Mamy skóra, gdy się do niej przytulałam bardzo już dawno temu...
Babciny ser topiony z kminkiem skąpany w dobroczynnym słońcu, co to dobrze temu seru robiło...
Jej stare meble w Jej starej sypialni...
Sweter mojego ukochanego w chwili uświadomienia sobie tego czegoś co to zwą miłością...
Zapach bukiecika pierwszych wiosennych konwalii, jakie przynosił mój Ojciec Mamie każdego roku i prawie codziennie...
Nadchodząca wiosna, której zapach sprawia, że żałuję, iż płuca nie mogą się przy wdechu rozciągać w nieskończoność...
Świerk dopiero co przyniesiony z dworu pachnący lasem, śniegiem, mrozem...
Zapach kawy INKI,parzonej co rano
Zapach pieczonych ziemniaków na ognisku...
Były też inne... Mamy skóra, gdy się do niej przytulałam bardzo już dawno temu...
Babciny ser topiony z kminkiem skąpany w dobroczynnym słońcu, co to dobrze temu seru robiło...
Jej stare meble w Jej starej sypialni...
Sweter mojego ukochanego w chwili uświadomienia sobie tego czegoś co to zwą miłością...
Zapach bukiecika pierwszych wiosennych konwalii, jakie przynosił mój Ojciec Mamie każdego roku i prawie codziennie...
Nadchodząca wiosna, której zapach sprawia, że żałuję, iż płuca nie mogą się przy wdechu rozciągać w nieskończoność...
Świerk dopiero co przyniesiony z dworu pachnący lasem, śniegiem, mrozem...
Zapach kawy INKI,parzonej co rano
Zapach pieczonych ziemniaków na ognisku...
Właśnie dzisiaj, patrząc za okno, przypomniał mi się zapach owocowej zupy, robionej przez moją mamę. Nawet dzisiaj, mam ten obrazek przez oczami, a co najważniejsze zapach przed nosem :)
Zima, siarczysty mróz skrzypiący przy każdym kroku, błękitne niebo i piękne słońce. Właśnie skończyłam lekcje w 2 klasie szkoły podstawowej. Szybko do autobusu szkolnego i powrót do ciepłego, przytulnego domu. A tam... Już od progu czuję, że na obiad moja ulubiona zupka owocowa. Wiem, że kojarzy się ona głównie z latem, mnie jednak z zimą. Bo zrobić ją latem to nie sztuka, natomiast zimą już tak.
Mama latem robiła przetwory z czereśni, wiśni, a jabłka delikatnie układała w piwnicy, by przetrwały zimę. Wszystko po to, by zimą otworzyć słoik np. z czereśniami i ugotować przepyszną, przepysznie pachnącą zupkę. Miała różowy kolor, pływały w niej kawałki jabłek i czereśnie z wiśniami. Mniam.
Chyba nastęnym razem jak odwiedzę mamę, poproszę ją, by mi ugotowała taką zupkę, żebym przypomniała sobie ten wspaniały zapach z dzieciństwa.
Zima, siarczysty mróz skrzypiący przy każdym kroku, błękitne niebo i piękne słońce. Właśnie skończyłam lekcje w 2 klasie szkoły podstawowej. Szybko do autobusu szkolnego i powrót do ciepłego, przytulnego domu. A tam... Już od progu czuję, że na obiad moja ulubiona zupka owocowa. Wiem, że kojarzy się ona głównie z latem, mnie jednak z zimą. Bo zrobić ją latem to nie sztuka, natomiast zimą już tak.
Mama latem robiła przetwory z czereśni, wiśni, a jabłka delikatnie układała w piwnicy, by przetrwały zimę. Wszystko po to, by zimą otworzyć słoik np. z czereśniami i ugotować przepyszną, przepysznie pachnącą zupkę. Miała różowy kolor, pływały w niej kawałki jabłek i czereśnie z wiśniami. Mniam.
Chyba nastęnym razem jak odwiedzę mamę, poproszę ją, by mi ugotowała taką zupkę, żebym przypomniała sobie ten wspaniały zapach z dzieciństwa.
Najpiękniejszy jest zapach lata o różnych odcieniach zapachów i aromatów.Swieżo skoszone siano,jabłko zerwane prosto z drzewa.kwiaty wdzierające się nieśmiało przez otwarte okno do mojego pokoju.Piękny jest zapach świeżo upieczonego chleba i mleka prosto od krowy.Zapach ciasta drożdżowego z dużą ilością wanilii .Zapach włosów mojej babci,która pochylona lekko nad moją głową czytała mi Pana Wołodyjowskiego.Zapach lata z mojego dzieciństwa,który towarzyszy mi każdej nocy.Tak najpiękniejszy zapach to wspomnienia mojego dzieciństwa,a one mają różne aromaty.
Ja uwielbiam zapach świeżo parzonej kawy:) Mama dawała mi stary młynek do kawy, w którym mieliłam ziarenka "specjalnie dla tatusia":) Ten zapach zawsze będzie mi przypominał kuchnię w domu rodzinnym. Niestety dziś kawa pachnie już zupełnie inaczej..:(
Innym zapachem, który na zawsze zostanie mi w pamięci jest...płyn do płukania tkanin mojego przyszłego męża:)
Innym zapachem, który na zawsze zostanie mi w pamięci jest...płyn do płukania tkanin mojego przyszłego męża:)
A dla mnie najlepszym zapachem są perfumy mojego mężczyzny :) Jest to energetyczny koktajl pełen cytrusów i nut zielonych liści z wyrazistymi przyprawami.
Uwielbiam się przytulać do niego gdy po kąpieli całe ciało pachnie nimi
Jest to zapach bezpieczeństwa, miłości, namiętności ,pożądania:)
A drugim zapachem jest trawa i sianko :) Od razu przywodzą się na myśl młodzieńcze wakacje spędzone u kochanej babci :) Słońce,Jej przysmaki, łąka, ogród z kwiatami i świeżymi warzywami, rzeka...
Uwielbiam się przytulać do niego gdy po kąpieli całe ciało pachnie nimi
Jest to zapach bezpieczeństwa, miłości, namiętności ,pożądania:)
A drugim zapachem jest trawa i sianko :) Od razu przywodzą się na myśl młodzieńcze wakacje spędzone u kochanej babci :) Słońce,Jej przysmaki, łąka, ogród z kwiatami i świeżymi warzywami, rzeka...
Najmilsze wspomnienia wywołują we mnie świeżo zerwane z krzaczka maliny. Zapach ten towarzyszy mi od samego dzieciństwa, często na działce podkradałam w krzaczka malinki i od razu zjadałam, zawsze przy tym mama mnie upominała iż wcześniej trzeba owoc umyć, lecz mnie nigdy nic nie było bo tak bardzo byłam do nich przyzwyczajona. Do dzisiaj w lato podkradam świeże malinki :) Tak więc zapach malin jest dla mnie najmilszym z moich wspomnień które towarzyszy mi od dawna.
Najmilszy dla mnie zapach to zapach czereśni, bo przypomina mój beztroski pobyt na wsi u babci w moich latach dziecięcych. Pojawiają mi sie wtedy sielskie obrazki, na których prawie zawsze występują dojrzałe piękne, słodkie i aromatyczne czereśnie pękające od nadmiaru soku
Moja babcia posiadała dosyć duży sad owocowy, gdzie co roku całą rodziną zrywaliśmy czereśnie. Zabieraliśmy ze sobą na cały dzień wspaniałe domowe jedzenie babcine, leżaki, krzesełka itd. Siadaliśmy pod czereśniowymi drzewkami, jedliśmy czereśnie, aż do bólu brzucha (;-)), wąchaliśmy ich cudowną woń. Piliśmy wspaniałe kompoty z czereśni, którym nigdy już nie dorównał żaden sok z marketu. Jeszcze wiele dni po powrocie do domu w mieście czuło się te czereśnie. Babcia piekła wspaniały placek z czereśniami, którego samej mi już nigdy nie dało się odtworzyć, dlatego, że już dziś nie ma takich czereśni:dużych, soczystych, niezwykle słodkich i wręcz czarnych.
Mieliśmy wielką zabawę z przeganiania wron za pomocą strachów na szpaki. Oczywiście było i wchodzenie na drzewa, z których ściągać musiał mnie potem dziadek. Pod wielką czereśnią była również huśtawka dwuosobowa, przy której rozstawialiśmy w upalne dni wielkie metalowe banie, które służyły nam za baseniki.
I takie oto są te moje najpiękniejsze wspomnienia o zapachu czereśni:)
Moja babcia posiadała dosyć duży sad owocowy, gdzie co roku całą rodziną zrywaliśmy czereśnie. Zabieraliśmy ze sobą na cały dzień wspaniałe domowe jedzenie babcine, leżaki, krzesełka itd. Siadaliśmy pod czereśniowymi drzewkami, jedliśmy czereśnie, aż do bólu brzucha (;-)), wąchaliśmy ich cudowną woń. Piliśmy wspaniałe kompoty z czereśni, którym nigdy już nie dorównał żaden sok z marketu. Jeszcze wiele dni po powrocie do domu w mieście czuło się te czereśnie. Babcia piekła wspaniały placek z czereśniami, którego samej mi już nigdy nie dało się odtworzyć, dlatego, że już dziś nie ma takich czereśni:dużych, soczystych, niezwykle słodkich i wręcz czarnych.
Mieliśmy wielką zabawę z przeganiania wron za pomocą strachów na szpaki. Oczywiście było i wchodzenie na drzewa, z których ściągać musiał mnie potem dziadek. Pod wielką czereśnią była również huśtawka dwuosobowa, przy której rozstawialiśmy w upalne dni wielkie metalowe banie, które służyły nam za baseniki.
I takie oto są te moje najpiękniejsze wspomnienia o zapachu czereśni:)